Forum Klubu Historycznego HIRD

Jarl

12.30 otwierają MKU. Musimy być o 12.00 . Dojazd zdrowo jest policzyć na 4 godziny. z jakieś 0,5 h trzeba mieć na zapas.

Uwaga!

Wyjazd pod I LO [ parking Korony - ten większy ] godz. 7.30 - 7 .35

Bus transportowy będzie już o 7.15

Czy wiemy już wszystko?

Aha!
Nie wściekać się na Drizzta ,że będzie zbierał pieniądze... wszak w naszym wspólnym imieniu , no nie ?

Coś o powrocie:

Nie ułatwię Wam zycia, bo odeślę do ogłoszeń MKU w karczmie Midgardu. Ale wiedzcie ,że w pewnym momencie po bitwie nastapi przejazd do lokalu w Warszawie - dla nas to sygnał do odwrotu do domu [ muszę być jeszcze na studniówce I LO Smile

].

Lista chętnych do zdobywania Hellmugardu:

Zbrojni:
1. Jarl
2. Drizzt
3. Grendel - poż. miecz
4. Fenris - pożycam hełm i tarczę
5. Mord - pozyczam miecz

Łucznicy:
1. Wojciech - pożyczam mały zestaw strzał i łuk najmocniejszy
2. Jira
3. Modolf
4. Lokke
5. Radomir - pożyczam łuk i strzały, koszula, kaptur, przeszywka
6. Ketill

czy coś jeszcze ktoś pożycza z jarlowej skrzyni ?

Upiur

Ja poproszę o jakiś oręż ... tarcze wezmę swoją może jeszcze nie jest dokończona ale funkcje podstawową chyba spełni XD...

Fenris

Ja bym pożyczył hełm i tarczę

Ketill

Ja i Radomir zabierzemy się z Suchedniowa - z tego samego miejsca, co jadąc na bitwę w listopadzie

Drizzt

nie ma jutro jakiego meczu na stadionie? coby nam aut nie odcholowaly Wink

Jarl

Nie wiem nic o meczu.

Radomir

Prosiłbym o zlikwidowanie wpisu koło mojego imienia, gdyż już od pewnego czasu jestem zarejestrowany w Midgardzie. A odnośnie sprawy sprzętu, to chciałbym pożyczyć łuk i strzały, zgodnie ze wcześniejszymi ustaleniami, a ponadto jeśli istnieje taka możliwość, jakąś ciepłą koszulę, kaptur, jeśli się da to też jakąś przeszywkę, gdyż chłodno może tam być, a niestety (dzięki sprawności Poczty Polskiej) moje zimowe ubranie jeszcze do mnie nie dotarło.

Jarl

Bitwa wygrana ! No... moi drużynnicy... jeszcze walka o Ziemie Pogranicza i niestety zaatakują nas. pamiętajcie o zasadzie Midgardu: " Wczorajszy sojusznik jutro może być Twoim przeciwnikiem"

Thorarin

Gratuluję Wam wszystkim Very Happy

Opowiedzcie dokładnie jak było, bo jestem bardzo ciekaw Smile

Jarl

Było masowo, metodycznie i z przewagą 3 do 1 po stronie atakujących.

Brawo dla Morda za rzeź i przeskoczenie muru, dl Drizzta za wspaniały zwód w czasie walki, dla Grendela , za zaczepny sposób walki , dla Fenrisa za systematyczne i beznamiętne punktowanie przeciwników.

Łucznicy... cóż moi drodzy... mijają czasy biernych łuczników. jeśli ta formacja ma przetrwać w Midgardzie musi wykazać większą pogardę dla utraty ... życiodajnego punktu.
Pozytywna strona dla łuczników : wojowie wołali spod bramy : "Łucznicy wsparcie!" - czyli , że widzą pomocność tej formacji.

Negatyw: po bitwie mówiono : " Łucznicy znowu się spóźnili. Kryją tyłki". To źle wróży.

Drizzt

brawa dla Jarla za wyjątkową wytrwałość w walce, szykach i kręgach;). Ciężko było Go oderwać od walki;).

Thorarin

Gdyby choć kilku łuczników zjawiło się czasem na treningu to dałoby się wiele poprawić, bo mam sporo do powiedzenia różnych rzeczy... Również trochę nowych pomysłów na ćwiczenia czeka na wprowadzenie... Nie będzie lepiej dopóki nie zwiększy się frekwencja... A na najbliższej bitwie postaram się osobiście poprowadzić łuczników do boju i sam postaram się dać przykład jak walczyć Wink

Ketill

Wodzu, muszę się wypowiedzieć w imieniu łuczników (a na pewno w swoim). Otóż: zostaliśmy przekazani pod rozkazy doświadczonego Teodora i to wykonując jego rozkazy reprezentowaliśmy postawę jaką reprezentowaliśmy. Główna zasada brzmiała: chować się za osłonami oblężniczymi, dopiero w połowie 2 bitwy zostaliśmy wyprowadzeni pod same mury przeciwnika.
Przynajmniej ja tak to widziałem swoimi oczyma

zdjęcia (od Bolemira): [link widoczny dla zalogowanych]

Lokke

Dokładnie. Wspierając Ketilla:
Teodor kazał nam kryć się za zasłonami takl długo jak sie da, oszczędzać strzały na wejście po drabinach, żeby nękać wtedy zbrojnych na murach. Ja i Radomir nieśliśmy największą zasłonę, zakazał nam sie stamtąd ruszać, żebyśmy w każdej chwili mogli ją przenieść jeszcze bliżej albo sie wycofać. Kiedy zbrojni podeszli pod bramę, padlo hasło "łucznicy do nas". Dwóch pobiegło na mury pod drabiny, a reszta pod bramę. My mieliśmy zostać i pilnować osłony, ale i tak mogliśmy stamtąd przecież strzelać.
Podsumowując: zatrzymał nas tam rozkaz od bezpośredniego dowódcy. Po prostu go wypełnialiśmy, bez względu na to czy chcieliśmy czy nie chcieliśmy iść pod bramę.

Jarl

No dobra... już Teodorowi łepetynę za to zmyłem. Obronię Was przed jego dowodzeniem następnym razem. On pamięta stare "szachy". Smile